Jak na złość nie mogłam znaleźć ładowarki do telefonu. Biegałam po całym domu. Świetnie… przecież pożyczyłam ją Hazzie, na próbę dźwiękową, na której właśnie był. Czyli muszę czekać, aż wróci.
Do domu przyjechał dopiero o godzinie 23:00 . Leżałam już w łóżku. Harry, myśląc, że śpię, cichutko wszedł do domu, poszedł do łazienki, po czym położył się koło mnie. Przytulił się do mnie, a ja się odwróciłam i powiedziałam :
-Jestem w ciąży.
-Co ?! – zapytał zdenerwowany. – Ale przecież zabezpieczyliśmy się.
-Widać za mało… Co teraz? Przecież mama mnie zabije.
-Dzwoniłaś już do niej?
-Nie… Boję się..
-Teraz już jej nie denerwuj. Zadzwonimy jutro.
-Dobrze… a co Ty o tym wszystkim myślisz?
-Sam nie wiem co mam myśleć. Nie jestem na to gotów. Oboje jesteśmy strasznie młodzi… A w ogóle skąd te podejrzenia ?
-Kobiety takie rzeczy wiedzą… po za tym ostatnio źle się czuję.
-Robiłaś test ciążowy ?
-Nie. Jutro go kupię.
Widać było, że był w wielkim szoku. Ponad godzinę spoglądał tylko w sufit. Kiedy się obudziłam, nadal to robił. Co z nim jest?
-Już nie śpisz? A wiesz co… ja przemyślałem to wszystko.. z tym naszym dzieckiem… - zaczął. – Pamiętaj, że nigdy Ciebie nie zostawię i wychowam razem z Tobą to dziecko… chociaż nie jestem na nie gotowy… może i będzie to koniec mojej kariery, ale nie przejmuję się.
Przytuliłam go.
Wyszłam z pokoju i zadzwoniłam do mamy.
-Mamo… wiem, że teraz się wściekniesz i nie będziesz chciała mnie znać… ale ja… Ja jestem w ciąży.
-Jesteś w czym ?
-W ciąży…
-…
-Jesteś tam? Tak jak myślałam… Nie chcesz mnie znać?
-Córeczko, o czym Ty mówisz… Kocham Cię i pomogę Ci wychować to dziecko, skoro on nie chce.
-Ale wręcz przeciwnie. Harry chce mi pomóc i być ze mną w każdym momencie mojego życia. Chce mnie wspierać mimo tego, że może to zakończyć jego karierę.
-Przepraszam, źle go oceniłam. Córeczko, pamiętaj, że drzwi do naszego domu, są zawsze do Ciebie otwarte.
-Dziękuję Ci mamo, kocham Cię.
Rozłączyłam się.
Poszłam do Hazzy.
-Rozmawiałam właśnie z mamą. Powiedziała, że kocha mnie i zawsze mogę wrócić do domu. Mimo tego co się wydarzyło…
-To dobrze.. – powiedział oschle.
-Coś się dzieje? – zapytałam.
-Ja po prostu jeszcze nie przyjąłem tej wiadomości do swojej świadomości.
Położyłam się. Dużo o tym wszystkim myślałam. Hazza poszedł na próbę.
Kiedy przyszedł, było znowu późno. Usiadł koło mnie na kanapie. Położył obok, małą torebeczkę.
-Co to jest ? – zapytałam.
-Otwórz, a zobaczysz. – odpowiedział.
Tak zrobiłam. A co zobaczyłam? Małe buciki. Przytuliłam go.
-Skoro jesteś w ciąży… to przemyślałem to wszystko… i wydaje mi się, że lepiej… jeśli zrezygnuję z kariery… Chcę być cały czas przy was.
Przytuliłam go i powiedziałam :
-Możesz oddać do sklepu te buciki.
-Dlaczego ?
-Do kariery również wracaj.
-O co Ci chodzi?
-Nie jestem w ciąży. To był zwykły test. Miałam podejrzenia, że wcale mnie nie kochasz… Ale teraz już jestem pewna, że się myliłam. Teraz wiem, że mogę na Ciebie i rodziców zawsze liczyć. Kocham cię. – powiedziałam po czym go pocałowałam.
-Nie strasz mnie tak więcej, okej ? – odpowiedział uśmiechając się i przytulając mnie.
-Jasne . – odparłam.
-Może powinnaś powiedzieć prawdę również mamie ? – zaproponował.
-Zrobię to jutro. Dzisiaj chcę obejrzeć jakiś film z moim wspaniałym chłopakiem.
Uśmiechnął się.
Massive thank you za 1771 wejść :) Kocham was ! :D
KOMENTUJCIE ! KOMENTUJCIE ! KOMENTUJCIE ! KOMENTUJCIE ! KOMENTUJCIE ! KOMENTUJCIE ! :D
Pozdrowionka, Mrs. Styles xx
Fajne , już myślała, że poszłaś w ślady wszystkich prawie i ona też jest w ciąży ale na szczęście nie :) zapraszam do mnie :)
OdpowiedzUsuń