czwartek, 29 listopada 2012

Rozdział 23 „To chyba naprawdę koniec”



Jak on mógł uderzyc swojego najlepszego przyjaciela? Wyrzuciłam go z pokoju krzycząc :
-Ogarnij się wreszcie ! Zobacz ile złego popełniasz przez alkohol. Czy nie uważasz, że to już dosyć ?
-Nie będziesz mną rządziła. - wykrzyczał z miną pogardy.
Spojrzałam na niego ze złami w oczach i powiedziałam spokojnie:
-Naprawdę chcesz tego ?
-Ale czego znowu? - zapytał poirytowany.
-Koniec naszego związku, koniec przyjaźni z chłopakami? Tak życie Ci niemiłe i chcesz to wszystko niszczyc ? - zapytałam.
Ciągle spokojnie do niego mówiłam. Nie chciałam wywoływac w nim jeszcze większej agresji.
-Skończ wreszcie te swoje wywody ! - krzyknął. - Mam was wszystkich dosyć ! Udajecie, że wszystko wiecie lepiej ode mnie !
-Ale tak jest . - powiedziałam podniesionym głosem. - Ostatnio zachowujesz się bardzo nierozważnie. Chcę Ci powiedziec tylko jedno. Pamiętaj, że kiedy byłeś ze mną w Polsce, czy Anglii, byłeś praktycznie wzorowym chłopakiem. I najważniejsze co, to zależało Ci na mnie.- dokończyłam.
Zamilkł.
-Jednak doprowadziłeś do tego, że z nami.. z nami koniec. - powiedziałam z bólem. - Na pożegnanie mam dla Ciebie dwa słowa : Kocham Cię.- zakończyłam, po czym wzięłam swoje rzeczy z pokoju Zayna.
-Dlaczego już wyjeżdżasz ?- zapytał smutny Zayn.
-Przepraszam, ale nie umiem przebywac w pobliżu mężczyzny, który zwyczajnie złamał mi serce, patrzec mu w oczy. - powiedziałam, po czym go przytuliłam- Pamiętaj, że zawsze będziesz moim przyjacielem, zresztą tak jak Niall, Louis i Liam. Kiedy będziecie mieli jakiekolwiek kłopoty, dzwońcie. Odbiorę nawet w nocy.
Mówiąc te ostatnie słowa, nie wiedziałam, że wezmą je sobie tak szybko do serca i tak na poważnie.
To była moja ostatnia noc w LA. Wynajęłam pokój w hotelu, z dala od nich. Żeby tylko przypadkiem nie natknac się na NIEGO. Byłam znana z widzenia, jako „dziewczyna z pierwszych okładek” bądź „ta od Stylesa” . Nie lubiłam tych określeń. Szczególnie tego ostatniego. Nigdy nie miałam parcia na sławę. Przecież co jest takiego wspaniałego w tym, że prześladują Cię setki fanów i nie masz żadnego prywatnego życia.. ? Właśnie nic.. Nadal byłam znana pod takim pseudonimem jako dziewczyna Harry'ego z One Direction. Jednak nie było to już prawdą. Styles to zakończona historia. Nie mogę powiedziec, że był to niepotrzebny epizod w moim życiu, bo byłam z nim szczęśliwa, jednak jest on jeszcze zbyt niedojrzały na poważny związek.
Skoro była to ostatnia noc, aby nie była smutna i przepłakana, postanowiłam wybrac się do jakiegoś klubu. Dobrze zrobi mi poznanie nowego towarzystwa. Nie spodziewałam się jednak, że poznam chłopaka, który przez tą jedną noc, tak zawróci mi w głowie. Był to ciemnooki brunet, o śniadej karnacji. Swoim spojrzeniem hipnotyzował każdą dziewczynę na parkiecie. Wszystkie chciały być obok niego. Jednak podszedł do tej siedzącej przy barze, szarej, lekko przygnębionej Ani.
-Hej .. Przepraszam, że zapytam tak w prost, ale dlaczego jesteś tak smutna ? Może postawię Ci drinka, usiądziemy i wszystko mi opowiesz ? - zagadał.
-Nie jestem pewna, czy chłopakowi, którego przed chwilą poznałam, mam opowiedziec całą historię swojego życia..- powiedziałam niepewnie.
-W takim razie poznajmy się, a potem wszystko mi powiesz. Nie przyjmuję odmowy. - powiedział z uśmiechem.
-No dobrze.. - odparłam z lekko udawanym uśmiechem na twarzy.
Chłopak kupił mi drinka, o którego poprosiłam. Usiedliśmy w jednym z boksów. Nie rozumiałam dlaczego, ale on ciągle się uśmiechał. W końcu nie wytrzymałam i zapytałam o co chodzi.
-Dlaczego tak ciągle się uśmiechasz ? Mam coś na twarzy, czy cos ? - powiedziałam zaglądając w lusterko i otrzepując twarz.
-Niee... nic z tych rzeczy. Zwyczajnie Ci się przyglądam. Wydajesz mi się dziwnie znajoma. - odpowiedział nie przestając tego robic.
Świetnie! Najlepiej wszyscy mnie rozpoznajcie i niech wpadną tu dziesiątki fotoreporterów. Będzie wręcz wspaniale.
-Pewnie Ci się zdawało. Chociaż.. ludzie często mówili mi, że jestem podobna do Miley Cyrus . - zażartowałam, aby łatwo wyjśc z tej sytuacji.
-Jesteś bardzo zabawna. - powiedział śmiejąc się. - naprawdę Cię polubiłem. - odparł.
-Dziękuję, ja Ciebie również. - powiedziałam, lecz tym razem uśmiechając się szczerze.
Czułam, że wszystko mogę mu powiedziec. Biła od niego taka dziwna „energia”, jeśli mogę to tak nazwac.
-A więc teraz powiesz mi dlaczego byłaś taka smutna ? - zapytał dociekliwie.
-A co mi tam..-powiedziałam pod nosem – a więc przed chwilą zerwałam z chłopakiem. Okazał się zwyczajną świnią, bo wyjechał tutaj na.. na spotkanie służbowe i zdradził mnie ze swoją byłą.
Zwinnie wyszłam z sytuacji, ponieważ nie chciałam wspominac, że Harry przyjechał do LA na galę. Przecież od razu domyślił by się wszystkiego.
-Przyłapałaś go na zdradzie ?
-Nie do końca. Najpierw zobaczyłam zdjęcie, jednak później napotkałam ją wchodzącą do jego pokoju. - spuściłam głowę na dół.
Do moich oczu napłynęły łzy. Znowu miałam przed sobą tę całą sprawę. Znowu te przykre wspomnienia. Dlaczego zapamiętywałam tylko te złe rzeczy ? Dlaczego nie mogę myślec o tych romantycznych randkach jakie dla mnie przygotowywał ? To wszystko mnie przerastało.
-Co za świnia.. Przepraszam za moje słownictwo.. ale nikt nie będzie ranił tak pięknych kobiet.
-Dziękuję, że tak sądzisz. - powiedziałam pociągając nosem. - Ale to już skończony rozdział w moim życiu.
-Dobrze, może później o tym porozmawiamy. - odparł bez nalegania. - Może zamówię kolejne drinki ? - zapytał.
-Pewnie, co mi szkodzi. - stwierdziłam.
Jednak na tym się nie skończyło. Zamawialiśmy kolejne i kolejne. W pewnym momencie wiedziałam, że już mam dosyć, jednak nadal piłam. Może chciałam zapic smutki. Ruszyłam na parkiet. Można by powiedzieć, że „kleiłam” się do każdego. Zawsze tak miałam po alkoholu. Każdy mężczyzna na sali był dobrym kandydatem na przygodę w łóżku. A, że najbliżej mnie był poznany wcześniej chłopak, którego imienia nadal nie znałam, to on stał się ofiarą moich flirtów. W pewnym momencie złapał mnie za rękę i powiedział :
-No to Aniu... idziemy do mnie ?
Ja bez sekundy namysłu, skąd zna moje imię, czy to potrzebne, wraz z nim ruszyłam w stronę wyjścia.
Ulice były ciemne. Ciemniejsze niż zwykle. W powietrzu wyczuwałam grozę, ale z pewnej strony wielki chillout. Dałam się poniesc emocjom. Mieszkał w małej kawalerce. Widocznie był samotny. Wchodząc, zauważyłam wiele zdjęc, walających się aparatów różnego typu. Wtedy jeszcze nie zwróciłam na to uwagi. Ten facet wtedy naprawdę mnie pociągał, więc czekałam kiedy tylko zmierzymy w kierunku sypialni.
Był naprawdę miły. Zapalił świece w pokoju, zrobiło się romantycznie. W pewnym momencie pomyślałam o Harrym i naszym 'pierwszym razie'. Było magicznie, tak jak teaz. Ale nie czułam tego samego, co wtedy.. może była to miłosc, a teraz chęc zemsty?
-Przyniosę nam po lampce wina. - zaproponował.
W tym czasie, usadowiłam się na łóżku i czekałam.
-Jestem. Białe, czy czerwone? - zapytał posyłając miły uśmiech.
-Czerwone, poproszę. - powiedziałam odwzajemniając to.
-Heejj... a nawet się nie przedstawiłeś.
-Jestem Maciek.- powiedział.
Ja nie podałam swojego imienia. W sumie nie wiem dlaczego. Wypiłam kolejne dwie lampki wina i kolejne. Zaczęłam się rozbierac.
-To może zrobimy sobie zdjęcia ? Rano zobaczysz jaka jesteś piękna. - zaproponował.
Nic nie odpowiedziałam, tylko kontynuowałam. Więcej nic nie pamiętam.
Dlaczego się na to zgodziłam? Tak, jestem idiotką.
Rano, obudziłam się w jego łóżku, przykryta ciepłym kocem.
-Maciek.. gdzie jesteś ? - zapytałam cicho.
Ruszyłam w stronę kuchni. W korytarzu zobaczyłam zostawioną na komodzie kartkę. Pisało na niej „Jestem w sklepie. Będę za pół godziny.”Obok niej, stał aparat. Postanowiłam do niego zajrzec. A co w nim zobaczyłam ? Mnóstwo zdjęc gwiazd, mnóstwo reporterów. Wydawało się do dla mnie bardzo podejrzane. Na stole w kuchni, stał otwarty laptop. Stwierdziłam, że go przeszukam. Otworzyłam folder o nazwie „Praca”. A tam ? Plik o nazwie „Ex- dziewczyna Harry'ego Stylesa znalazła pocieszenie, bo zdradzie”. Że co ?! On jest fotoreporterem ? Oszukał mnie? Wydawał się taki miły.
Usłyszałam otwierające się drzwi. Szybko wyłączyłam komputer i wróciłam do łóżka.
-Ooo.. dzień dobry. Jak się spało.- powiedział wesołym tonem głosu.
-Dzień dobry. - odpowiedziałam cicho.
-Mam ciepłe bułki. Chcesz śniadanie? - zapytał.
-Najpierw chcę porozmawiac. - odparłam poważnym tonem.
Na jego twarzy znalazł się strach.
-Coś się stało ? - zapytał.
-Nie. Wiesz co bardzo lubię, kiedy ktoś mnie okłamuje. - powiedziałam ironicznie.
-W jakim sensie to mówisz?
-Dlaczego nie powiedziałeś, że jesteś jednym z tych.. tych paparazzi ? Ja zwierzyłam Ci się myśląc, że jesteś NORMALNY.
-Bo wtedy nie udałby się mój plan. - powiedział ostro.
-Jaki plan? - wykrzyczałam.
-Pamiętaj, że uległaś mi w nocy i mam Twoje zdjęcia nago.
-Usuń je! - krzyczałam ze łzami w oczach.
-Dlaczego mam to zrobic? Przecież to moja praca. - powiedział.
-Dlaczego taki jesteś ? - zapytałam płacząc
-Ale jest jedna rzecz jaką możesz zrobic dla mnie..





huhuhu to mamy 23 rozdział, który coś długo się pisał xd
dziękuję za tyle wejsc na mojego bloga. To dla mnie naprawdę ważne.
Massive thank you :)
Szkoła, przykre testy. Żal.
Brak czasu -.- Ale dajemy radę ;D
Pozdrowionka, Mrs. Styles xx