środa, 25 kwietnia 2012

Rozdział 4 – „Koszmar”

Piosenka do rozdziału : Moments

Prędko się ubrałam, pobiegłam do sklepu i na okładce gazety zobaczyłam zdjęcie. Zdjęcie moje i Harrego, kiedy mnie przytula oraz nagłówek „Harry Styles znalazł sobie nową, polską dziewczynę”. Zamarłam. Wyrwałam ostatnią gazetę, szybko za nią zapłaciłam i pobiegłam do domu. Nie chciałam, żeby ktoś mnie zauważył. Nie wiedziałam co mam robić. Nagle do drzwi rozległ się dzwonek i krzyk z dołu, że to gość do mnie. Zbiegłam na dół. Był to Harry.
-Widziałaś gazetę? – zapytał.
-Tak… Co teraz? Będę miała zrujnowane życie. Po co to wszystko było ? – rozpłakałam się.
-Nie płacz. – powiedział przytulając mnie. – Chodź ze mną do reszty chłopców, do hotelu. Tam poradzimy, co mamy dalej zadziałać.
-Ale będą kolejne plotki – mówiłam znowu płacząc.
-Tym już się nie martw. Chodź ze mną.
Tak zrobiłam. Dopiero wtedy pierwszy raz poznałam chłopców. Byli niesamowici. To dzięki nim, szybko się rozweseliłam. Razem stwierdziliśmy, że należy zdementować plotki, najlepiej w jakimś wywiadzie i ustalić jedną wersję, wczorajszego „romansu” . Ustaliliśmy, że zgubiłam młodszą siostrę, płakałam, a Harry tylko mnie pocieszał. Prawda jednak była inna. Gazety miały rację. Był to romans.
Hmm.. zabawne. Jeszcze niedawno piszczałam na ich widok w TV, teraz siedzę z nimi, w ich hotelu, rozmawiamy jakbyśmy znali się już latami. Kolejny raz zamyśliłam się. Nie słyszałam co do mnie mówili.
-Zawsze jesteś taka zamyślona, co jest ? – zapytał zatroskany Harry.
Jaki on był kochani. Znał mnie zaledwie dzień i już martwił się o mnie. Reszta chłopców znała mnie jeszcze krócej i również próbowali mi pomóc. Jeśli ktoś teraz mi powie, że oni gwiazdorzą, mają gdzieś wszystko, liczą się tylko dla nich sława i pieniądze, to nie ręczę za siebie.
-Nie, nic.. ja po prostu.. próbuję sobie to wszystko poukładać w głowie. – odpowiedziałam.
Z jednej strony jestem niesamowicie szczęśliwa, że poznałam najwspanialszych ludzi na świecie, ale gdyby nie było tego spotkania, brak problemu z plotkami w gazecie. Zawsze chciałam być sławna, ale nie w taki sposób. Sama nie wiem co już mam o tym myśleć.
-Mam dosyć. – powiedziałam wybuchając płaczem.
-Nie płacz ! – pocieszył Niall – Może chcesz coś do zjedzenia? Mi zawsze pomaga? – powiedział poważnie.
-Nie, dziękuję. Przepraszam, ale muszę się wypłakać, czuję, że dzięki temu zrzucę z siebie całe napięcie jakie mnie nie opuszcza od samej pobudki. – odpowiedziałam pochlipując.
-Nie chcę, żebyś płakała. Dzięki temu ja również będę smutny. – powiedział Harry – A jeśli chodzi o te plotki to popiszą i przestaną, jak zawsze. Mi to nie przeszkadza, ale boję się, że to Ty będziesz miała zniszczone życie przeze mnie. Przepraszam Cię, Aniu. – powiedział przytulając mnie.
Rozpłakałam się w jego ramionach. Chłopcy rzucali pocieszającymi słówkami. Dużo pomogła mi ich obecność. Bo przecież sama w domu.. nawet nie miałabym na czyim ramieniu się wypłakać. Teraz obejmuje mnie 5 bogów greckich. Dlaczego nie piszczę ? Przez to, że jestem tak strasznie zdołowana całą tą sytuacją.
Tak jak mówiłam. Płacz dużo zdziałał. Pozbyłam się smutku, lecz nie całego. Cały czas w środku, coś nie kazało mi się niczym cieszyć.
-Powinnaś się zdrzemnąć. Marnie wyglądasz. – odparł Harry.
-Też tak sądzę.. To ja już pójdę. Dziękuję za wszystko, chłopcy. Za to, że byliście dzisiaj ze mną.
-Odprowadzę Cię ! – powiedział Hazza.
-Nie potrzeba, wybuchną kolejne plotki. Jeszcze raz dzięki i do zobaczenia. – powiedziałam i wyszłam.
Kiedy wyszłam już hotelu, podeszła do mnie pewna nastolatka. Na moje oko, była piętnastolatką. Po chwili podbiegła reszta jej koleżanek. Wszystkie mnie uściskały i powiedziały :
-Widać, że płakałaś, nie rób tego więcej. Naszym zdaniem jesteś niesamowita i pasujesz do Hazzy.
-Dziękuję, dziewczyny. Te słowa wiele dla mnie znaczą, ale obiecuję wam, że nikt więcej nie zobaczy nas z Harrym, nie chcę, aby przeze mnie stracił karierę. – odpowiedziałam.
Wtedy zobaczyłam biegnącego Harrego w moją stronę. Biegnąc krzyczał:
-Pieprzyć plotki, ja Cię kocham, nie pozwolę, żeby w czasie powrotu do domu coś Ci się stało. Ludzie są nieobliczalni.
Z ostatnim zdaniem mogę się zgodzić, ludzie są nieobliczalni i szaloni, jak Hazza.
-Człowieku, ciszej. Znowu przybiegną hejtujące mnie fanki z paparazzi. Nabawimy się nowych artykułów…
Przerwał moją mowę, zasłonił mi palcem usta, potem mnie pocałował. To mnie rozluźniło. Nie myślałam wtedy o żadnych fotografach, plotkach, o niczym. Fanki, z którymi wcześniej rozmawiałam śmiały się i zaczęły bić brawa. Inni ludzie się przyłączyli.
Harry złapał mnie za rękę, odprowadził mnie do domu. Poprosiłam, aby nie zostawiał mnie i poszedł ze mną. Z wielką chęcią to zrobił. Weszliśmy na górę. Harry usiadł na łóżku, ja usiadłam koło niego. Przytuliliśmy się. Poczułam się, jakbyśmy byli starym małżeństwem siedzącym na kanapie, podczas wspólnego oglądania filmu. A przecież.. ja nawet nie byłam jego dziewczyną, o czym bardzo marzyłam.
Usłyszałam dzwonek do drzwi. Nie przejęłam się tym bardzo. Nagle usłyszałam energiczne pukanie do drzwi pokoju, w którym mieszkałam. Można wywnioskować, że ta osoba była zdenerwowana. Powiedziałam tylko „Proszę!” i czekałam na wejście.
Na widok mojego chłopaka zamarłam.


Tadaaaam ! :D trochę długi wyszedł mi ten rozdział ;) Jest on i smutny i romantyczny. Mam nadzieję, że się podoba ;) Piszcie w komentarzach co myślicie o tym blogu, czego wam brakuje, na co czekacie no i zachęcam do wypełniania sondo-ankiety, która znajduje się po prawej stronie ;)
Pozdrowionka, Mrs. Styles xx

2 komentarze:

  1. Staram się ;p najlepszy efekt jest jak czyta sie od początku, od pierwszego rozdziału bądź na bieżąco ;p

    OdpowiedzUsuń