Siedząc na kanapie z loczkiem, pijąc poranną kawę,
usłyszałam dzwonek mojego telefonu. Była to moja młodsza siostrzyczka, Oliwka.
Nigdy o niej nie opowiadałam. Sama nie wiem czemu. Kochana, jedenastoletnia dziewczynka.
Od zawsze kochała śpiewać, ale była też strasznie wstydliwa. Zawsze
twierdziłam, że marnuje swój głos, nie wykorzystując go. Z jej opowiadań
wynika, że nauczyciel muzyki, mógłby dawać role śpiewające Oliwii, ale ona jak
zwykle siedziała cicho w ławce, nie odzywając się. Od zawsze była straaasznie
skromna i skryta. Wracając do telefonu. Odebrałam i usłyszałam jej cichy i
wesoły głosik, który zawsze wprowadzał mnie w dobry nastrój.
-Cześć Aniu! – powiedziała zadowolona, ale jak zwykle lekko
zdenerwowana.
-Cześć siostrzyczko, co u was? Coś się stało, że dzwonisz ?
– zapytałam.
-U nas wszystko w porządku. Dzwonię, bo niedługo w mojej
szkole odbędzie się uroczystość z okazji pięćdziesięciolecia szkoły.
-Tak..
-I właśnie.. ja… ja dostałam rolę w przedstawieniu.
-To świetnie. – powiedziałam zadowolona.
-Rolę, w której również będę śpiewała jedną piosenkę.
-Wreszcie się odważyłaś. Bardzo się cieszę, słonko . –
powiedziałam.
-Czy mogłabyś przyjechać na to przedstawienie? Bardzo mi na
tym zależy.
-Jasne, kochanie. Którego dnia występujesz ?
-W tą sobotę.
-To już jutro…
-Zdążysz dolecieć ?
-Jasne, dla Ciebie wszystko, skarbie.
-Dziękuję, kocham Cię ! – powiedziała zadowolona, jak nigdy.
-Nie ma sprawy, ja Ciebie też, pozdrów wszystkich.
I tyle z rozmowy. Wreszcie moja maluda będzie śpiewała przed
prawdziwą publicznością. Jestem z niej dumna.
-Kto dzwonił ? – zapytał Harry.
-Oliwia, jutro w jej szkole odbywa się przedstawienie, a ona
będzie w nim występowała. Poprosiła, żebym do niej przyleciała, bo to dla niej
ważne.
-Polecisz? Przecież nie zostało dużo czasu.
-Jasne, zrobię wszystko dla mojej małej księżniczki.
-Polecimy razem. Dobrze się składa, bo mam cały weekend
wolny, a do tego poniedziałek i wtorek.
-Świetnie. Musimy zacząć się pakować i znaleźć samolot.
-Ty spakuj nasze rzeczy, a ja resztą się zajmę.
Podzieliliśmy obowiązki i wzięliśmy się do pracy. Ja poszłam
na górę do garderoby, spakować ubrania, a Hazza powiedzieć reszcie, że
wyjeżdżamy. Do domu wrócił po 3 godzinach. Była piętnasta.
-Wszystko gotowe ? –zapytał.
-Tak, walizki już dawno uszykowane. – odpowiedziałam.
-Świetnie. Bierzemy rzeczy i wsiadamy do samochodu, bo za
godzinę mamy samolot.
-Czyli w drogę.
Bardzo szybko dojechaliśmy na lotnisko. Za szybko. Zostało
nam 45 minut czekania. W trakcie, zdążyły dopaść nas dziesiątki fanek.
Jak zwykle.
Nic nie poradzę.
Lecimy.
Jeszcze godzina i jesteśmy w Polsce.
Nareszcie od długiego czasu zobaczę rodzinkę w komplecie.
Jesteśmy na miejscu.
Zamówiliśmy taksówkę, żeby dojechać do domu. Kierowca nieźle
się zdziwił, widząc Harrego Stylesa, wsiadającego do zwykłej taksówki, zwykłego
człowieka, bez ochrony i do tego z Polką. Mieliśmy niezły ubaw.
Wreszcie w domu. Wysiadając, Hazza zachował się jak
dżentelmen. Nie pozwolił nieść mi walizek. Sam to zrobił . W sumie to ja nadal
myślę, że ciągle podlizuje się mojej mamie, żeby podłapać u niej punktów.
W drzwiach przywitała nas Oliwia. Była wniebowzięta widząc
mnie. Harrego szczególnie. Od zawsze potajemnie się w nim kochała i ustawiała
sobie jego zdjęcia na tapetę telefonu. Podbiegła, żeby go mooocno uściskać.
Powiedziałam tylko śmiejąc się:
-Tylko nie zduś mi chłopaka, bo nie dojedziemy na
przedstawienie.
-Damy radę, co nie kochana ? – powiedział Hazza, zwracając
się do mojej młodszej siostry.
Była również Iza.
Zamiast cieszyć się naszym widokiem zapytała oburzona:
-Czemu nie zabraliście ze sobą Zayna ?!
Zaśmialiśmy się.
-Oj Izaaa.. Nie wiedziałam, że masz takiego fioła na jego
punkcie. – powiedziałam.
-Nie przesadzajmy, nie przesadzajmy. – powiedziała kręcąc
głową.
-Wejdźcie do środka. Przecież nie będziecie tak stali. –
powiedziała wyłaniająca się zza drzwi mama.
-Wiesz, że dzisiaj będziesz musiał wreszcie poznać mojego
tatę ? – zapytałam cicho Hazzę . – Już idziemy. – powiedziałam do mamy.
-Mam nadzieję, że nie będzie gryzł ? – zapytał zdenerwowany.
-Niee .. On tylko połyka w całości. – powiedziałam śmiejąc
się.
Weszliśmy do środka. Tata, jak zazwyczaj leżał na kanapie,
oglądając telewizję. Mama razem z babcią przygotowywały pyszny obiad. Iza przed
komputerem, a Oliwia błąkała się koło nas, bo nie mogła nacieszyć się tym, że
jesteśmy. Hazza poszedł przywitać się z Izą. Potem zawitał do kuchni. Tam
chwilę rozmawiał z mamą i babcią. Babcia jak zwykle wypytywała się o wszystko.
Dobrze, że Hazza chociaż trochę umie język polski, ale i tak większość musiałam
mu tłumaczyć. Nadszedł czas, żeby poznać tatę. Hazza, zdenerwowany, zbliżał się
do salonu. Byłam razem z nim, ale tata poprosił, żebym zostawiła ich samych.
Ja, jak to ja, nie mogłam nie słyszeć tego o czym mówią, więc tylko trochę …. No
dobra podsłuchiwałam.
-Chciałem powiedzieć Ci tylko, żebyś szanował Anię. Wiem, że
masz wiele fanek i Twoje życie jest ciężkie, ale staraj się nie utrudniać go
jej. Ona cały czas jest zwykłą dziewczyną. – powiedział poważnie tata.
-Wiem, rozumiem Pana i nie pozwoliłbym na to. – odpowiedział
Harry.
-Dobry z Ciebie chłopak. – powiedział uśmiechając się.
Harry odwzajemnił uśmiech. Od razu złapali jakiś temat i nie
można było im przerwać, żeby przyszli na obiad.
-Pewnie jesteście zmęczeni ? – zaczęła babcia.
-Tylko trochę. – odpowiedział Harry.
O dziwo już się nie bał, ani nie wstydził.
-Jeej, świetnie panie gotują. Polska kuchnia jest przepyszna.
! – ciągnął dalej.
I znowu się podlizuje, ale widać było, że to działa na mamę.
Babcia cały czas się uśmiechała.
Po obiedzie, poszliśmy do mojego pokoju. Dziwnie się czułam,
bo w moim pokoju było mnóstwo plakatów 1D, ale Jemu najwyraźniej to nie
przeszkadzało. Wieczorem postanowiliśmy wyjść na spacer po mieście. Było
ciemno, więc jakimkolwiek fankom, trudno byłoby nas zauważyć. W sumie dobrze.
Chociaż raz, spokojnie, mogliśmy iść, nie przejmować się niczym . Było to miłe
uczucie.
Spacerowaliśmy trzymając się za ręce. Kochałam jego zawsze ciepłą
dłoń. Była tak bezpieczna. Co jakiś czas podarowywał mi buziaka w policzek.
Było niesamowicie miło. Wróciliśmy do domu, około godziny 12. Pod domem stało
już pełno dziewczyn. Musieliśmy wejść bocznymi drzwiami, żeby nas nie zauważyły.
Były strasznie natrętne. Ludzie, trochę prywatności !! W pewnej chwili, rzeczywiście
się wkurzyłam. Otworzyłam okno i krzyknęłam :
-Jeśli za chwilę otworzę okno, a wy nadal tam będziecie,
zadzwonię na policję, że przesiadujecie przed moim domem. Nie będzie już tak
zabawnie. Możecie myśleć o mnie teraz co chcecie, ale mnie to w cale nie
obchodzi.!
I zamknęłam okno. Chyba poskutkowało, bo za chwilę, już ich
nie było.
Poszliśmy razem z loczkiem spokojnie spać. Tym razem w
jednym łóżku. Mama już nie miała nic przeciwko.
Rano, Oliwia biegała zdenerwowana po domu, szukając cały
czas czegoś.
Dostałam sms. Napisała do mnie, moja koleżanka, Angelika. Chciała
się spotkać. Skoro byłam akurat w domu, napisałam, żeby wpadła do mnie za
godzinę. Tak zrobiła. Wreszcie poznała Harrego Stylesa, co było jej marzeniem.
Rozmawiała z nim oko w oko. Była strasznie podekscytowana.
Było już popołudnie. Musieliśmy jechać na festyn. To właśnie
na nim, miała występować Oliwia. Będąc już w drodze do szkoły, mała cała się
trzęsła ze strachu. Hazza przytulił ją i trochę się uspokoiła. A może jeszcze
więcej zestresowała ? Stawiam na to pierwsze. W jego ramionach, każdy czuje się
wspaniale.
Jesteśmy na miejscu. Zaczyna się. Staliśmy w małym miejscu,
gdzie nikt by nas nie zauważył. Nie trwało to jednak długo. Oliwia świetnie
odgrywała swoją rolę. Nadszedł czas piosenki. Muzyka włączona. A tu co? Kwiki i
krzyki, bo wszyscy zauważyli mojego chłopaka. Świetnie. Oliwia nie zaczęła
śpiewać. Do jej malutkich oczu napłynęły łzy i zbiegła ze sceny. Pobiegłam za
nią.
-Kochanie, przepraszam. To przeze mnie Twoje przedstawienie
nie wypaliło. Niepotrzebnie przyjeżdżaliśmy. Przepraszam. – powiedziałam po
czym pocałowałam ją w czułko.
Cały czas płakała. Widząc to i nie mogąc jej pomóc, moje
serce kroiło się na miliony malutkich kawałków.
-Mam pomysł ! Ale już nie płacz. Naprawimy całe
przedstawienie i jeszcze zaśpiewasz, obiecuję.
Jakimś cudem udało mi się wyrwać loczka z całego tłumu
rozwrzeszczanych fanek.
-Przepraszam, zniszczyłem cały występ Oliwce. Gdzie ona jest
? Muszę ją przeprosić ! – mówił tak szybko, jak katarynka.
Strasznie siebie obwiniał .
-Mam pomysł, jak to wszystko naprawić. Zaśpiewasz dla tych
wszystkich rozkrzyczanych fanek.
-Co to pomoże ?
-W trakcie, poprosisz na scenę Oliwię. Zaśpiewacie razem .
Będzie wniebowzięta.
-Świetny pomysł . Jesteś wspaniała. ! – powiedział po czym
pocałował mnie .
I już go nie było . Pobiegł po mikrofon i umówił się z
dźwiękowcem, żeby odtworzył podkład jego piosenki.
Zaczęło się show. Oliwia słysząc swoją ulubioną piosenkę,
wyłoniła się zza muru szkoły. Nadal załamana, oglądała występ . W pewnym
momencie, została poproszona na scenę, wraz z przeprosinami. Znowu płakała, tym
razem ze szczęścia. Jednak ma coś po starszej siostrze. Wszystkie koleżanki,
strasznie jej zazdrościły, bo Hazza dużo ją przytulał.
Kiedy piosenka już się skończyła, zeszli ze sceny. Tym
razem, oboje zadowoleni. Ja również się cieszyłam.
-Świetnie wypadliście. Musisz ją zabrać w trasę koncertową .
– powiedziałam śmiejąc się.
-Muszę poważnie przemyśleć tą propozycję. – powiedział uśmiechając
się do Oliwii.
Harry złapał mnie za rękę i ruszyliśmy w stronę samochodu.
Oliwia miała jeszcze zostać na festynie, bo było przewidziane mnóstwo atrakcji
dla dzieci. Kiedy wsiadaliśmy już do samochodu, podbiegła siostra i
powiedziała:
-Aniu , zostańcie jeszcze. Wszyscy chcą z wami rozmawiać.
Moja siostra jest sławna. To powód do dumy.
Zaśmialiśmy się. Jakieś małe dziewczynki, możliwe, że jej
koleżanki podbiegły, żebym zrobiła sobie z nimi zdjęcie. Harrego prosili o to
samo. Chcieli również nasze wspólne zdjęcie. Tylko mnie i mojego chłopaka. Było
to miłe, ale później trochę męczące. Wieczorem wróciliśmy do domu.
Kiedy Oliwia kładła się spać, zawołała mnie i loczka do
swojego pokoju. Obojgu nam dała całusa i powiedziała :
-Dziękuję za dzisiejszy dzień. Nigdy go nie zapomnę.
To były tak ciepłe i szczere słowa, że aż się wzruszyłam.
Jak zawsze zresztą. My z Hazzą natomiast usadowiliśmy się na łóżku i ….
…
Rozmawialiśmy. Od czasu do czasu, obdarowując się miłymi całusami.
No i mamy rozdział 17!!!!!!
Łeeee :D Dziękuję za to, że tak dużo osób odwiedza mojego
bloga. Ale mnóżcie się, bo im więcej tym lepiej.
Ostatnio oglądałam film z moim handsome boyfriendem . Kocham
to.! Oby więcej takich rzeczy. Kurde, kocham go, kocham go, kocham go.
Mała informacja dla Patrycji i Agnieszki : NIE , TO NIE
GRZEGORZ !
To na tyle ;)
Idę się z NIM zobaczyć.
Hope you like it ;)
Pozdrowionka, Mrs. Styles xx
Super !!!! gratuluje ch.
OdpowiedzUsuńTo jest świetne!!!
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że kolejne rozdziały będziesz dodawać trochę częściej :P.
Jestem ciekawa co będzie w dalszych rozdziałach, więc już nic nie ględzę, a ty pisz!! Xx