wtorek, 19 czerwca 2012

Rozdział 18 „Porwanie”




Był już gorący poranek. Słońce wkradało się do mojego pokoju. Poczułam się tak jak wcześniej, przed wyjazdem. Miło, ciepło. I co najważniejsze – bez pośpiechu !
Spokojnie mogliśmy wylegiwac się w łóżku do późnej godziny. Ja jednak zamiast korzystac z nadmiaru wygody, wstałam z łóżka. Pogłaskałam Harry'ego po ręce i chciałam już isc do toalety, ale ten, nie puścił mojej ręki. Wręcz ciągnął ją w swoją stronę .
-Chodź do łóżka. Jeszcze trochę poleżymy razem, a potem oboje pójdziemy do sklepu po świeże bułki i zrobimy śniadanie dla wszystkich. Co Ty na to ? - zaproponował.
-Kusząca propozycja. - powiedziałam uśmiechając się.
Wróciłam więc do ciepłego łóżeczka, które tym razem już, nie chciało mnie z niego wypuścic za wszelką cenę. Od zawsze było tak strasznie wygodne, a dzisiaj odczułam to najbardziej, ponieważ łóżka hotelowe nie są wcale tak wygodne , na jakie wyglądają .
Oboje z wielką trudnością wyłoniliśmy się spod miękkiej pościeli. Ubraliśmy się, po czym ruszyliśmy w stronę małego sklepiku, umieszczonego blisko mojego domu.
Dopiero w trakcie drogi, uświadomiliśmy sobie, że oboje nie zabraliśmy ze sobą telefonów, ale przecież co może się stac w tak krótkiej drodze ? A jednak...
Podjechał dziwny, czarny i duży samochód. W pierwszym momencie spojrzałam na niego jak na zwykły samochód. Przecież jest ich wiele w mieście. A jednak...
Nie spostrzegliśmy się w którym momencie wciągnęli nas do niego. Zaczęłam krzyczec, ale mężczyzna siedzący w nim, zakrył mi usta. Harry stanął w mojej obronie i powiedział :
-Może by tak delikatnie obchodzic się z kobietą ?
-Zamknij się ! - wykrzyczał mężczyzna i uderzył go łokciem w brzuch.
-Harry, nie ma sensu wyzywanie się z nim . - powiedziałam. - A pan może wytłumaczy nam o co chodzi ?
-Nie ma czasu na rozmowy . - powiedział z wzrokiem zabijających wszystkich.
Nic więcej nie mówiliśmy. Czekaliśmy tylko na to, kiedy dowiemy się czegokolwiek o tym, dlaczego siedzimy właśnie tu.
-Wysiadajcie, ale szybko i bez krzyku . Zrozumiano ?!
-Jasne, rozumiemy . - powiedział Hazza.
Zrobiliśmy jak kazał. Weszliśmy w wąski korytarz.
-Przed siebie i nie oglądac się ! - wykrzyczał z auta.
W pewnym momencie, zgasły wszystkie światła, a drzwi zamknęły się.
-Tu nie ma wyjścia ! - krzyknęłam spanikowana.





Dzisiaj tylko MEGA krótki rozdział. Ale urywa się w fajnym momencie i sama się nie mogę doczekac, co będzie dalej xD więc czekac, wbijac, komentowac, głosowac xD

na koniec powiem jedno. :
kocham, kocham, kocham, kocham, kocham, kocham, kocham, kocham, kocham, kocham, kocham, kocham, kocham, kocham, kocham, kocham, kocham, kocham, kocham,

Pozdrowionka, Mrs. Styles xx

1 komentarz:

  1. OW My God !!! Szybko nowy Szybko nowy Szybko nowy Szybko nowy Szybko nowy Szybko nowy Szybko nowy Szybko nowy Szybko nowy ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń