-Nie
bój się... - powiedział Hazza, po czym przytulił mnie, dzięki
czemu czułam się bezpiecznie.
Nadal
jednak panikowałam i nie przestawałam mówic.
-Ale
o co tu w tym wszystkim chodzi? Jak można zamknąc ludzi w jakimś
pomieszczeniu.?! Do tego bez
świateł
! Przecież to porwanie ! - krzyczałam.
Tym
razem już nie byłam w uścisku mojego chłopaka. Nerwowo chodziłam
w te i z powrotem. Najbardziej denerwowało mnie to, że nic nie
widziałam. Od zawsze nienawidziłam ciemnosc, a teraz mogłam odczuc
ją najbardziej. W każdej chwili mogłam na coś wpasc. Na szczęście
po paru minutach, które dla mnie wydawały się wiecznością,
zostały otworzone drzwi.
Kolejny
raz zobaczyliśmy wysokiego mężczyznę. Był, jak to się mówi
„dobrze zbudowany”
Sam
jego widok, oprawiał mnie o dreszcze.
Już
dawno zadzwoniłabym na policję, albo do rodziny, ale jak na złosc
tym razem nie zabraliśmy oboje telefonów z domu.
-Chodźcie
za mną. - powiedział poważnie mężczyzna.
Doprowadził
nas do pewnego pomieszczenia. Kiedy zostały otworzone drzwi, o mało
oboje nie wybuchnęliśmy śmiechem. Na krześle, położonym
pośrodku pokoju, siedziała około 12 – letnia dziewczyna.
I
co? To ojciec chrzestny mafii ?
-Po
co nas tu ściągnęłaś ? - zapytałam.
-Cicho
! Ja tu jestem od zadawania pytań ! - wykrzyczała piszczącym
głosem dziewczynka.
Harry
wkroczył w akcję .
-O
co Ci chodzi ? O autograf, zdjęcie ? Trzeba było zapytac na ulicy,
a nie nas porywac !
-Hazzuś,
kochanie, nie denerwuj się. Nie chodzi mi o to . Po prostu chcę Cię
mieć na własnosc. A w przyszłości wyjdę za Ciebie za mąż. -
powiedziała.
-Że
co proszę? Rozumiem, że jesteś moją fanką, mówisz, że mnie
„kochasz”, ale zrozum, my nigdy nie będziemy razem. Chociażby
ze względu na to, że mamy między sobą dużą różnicę wiekową.
Dla mnie jesteś zwyczajnym dzieckiem.
-Co
tam wiek. . Spójrz na Hue Hefnera. - powiedziała mała.
-Co
to za przykład ? Ten człowiek ma dom Playboya. - odpowiedział.
-Dobra,
dobra, a co ja mam z tym wspólnego ? - wtrąciłam .
-A
ty ? Ciebie nie wypuszczę. Ochrona trzymac ją ! Nie pozwolę na to,
żebyś była razem z miłością mojego życia !
-Ale
.. O co tu do cholery chodzi ? Harry, kochanie, pomóż mi. ! -
wykrzyczałam płacząc. - Przecież tym, że będziesz mnie więzic,
nie zdobędziesz serca Hazzy. Wręcz przeciwnie. On Cię znienawidzi.
Zrozum to, jesteś tylko fanką . On również chce ułożyc sobie
życie. Chce być NORMALNY.
Na
chwilę spuściła głowę i nic nie mówiła. Po czym rozpłakała
się i zaczęła mówic.
-Ja
przepraszam, przepraszam za wszystko . Niech pan ją puści . A ja ,
ja nie chciałam nic złego... ja tylko chciałam pokazac koleżankom,
że nie jestem gorsza od nich..
-O
czym Ty mówisz ? - zapytał zaciekawiony Harry.
-Od
zawsze nie mogłam znaleźc sobie przyjaciół .Wszystkie moje
koleżanki miały wiele autografów gwiazd, dzięki czemu zdobywały
znajomych . A ja ? Ja zawsze na przerwach stałam sama. Wpadłam więc
na pomysł, że jeśli spotkam Harrego Stylesa i będę go miała na
własnośc, wreszcie zdobędę koleżanki.
Hazza
bez słowa, podszedł do niej i mooocno ją przytulił, po czym
pocałowal w policzek. Mała była oszołomiona i wniebowzięta.
-Dlaczego
to zrobiłeś ? Przecież ja.. ja chcialam was uwięzic.
-Bo
wzruszyła mnie twoja historia. Mam dla Ciebie propozycję. Pójdziemy
razem z Tobą, nawet zaraz, do Twoich koleżanek. Jeśli zależy im
na tym, żeby zobaczyły mnie z Tobą, to będą widziały, ale
zapewniam Cię, nie będą to prawdziwe przyjaciółki.
-Hmm...
wystarczy mi to, że spotkałam dzisiaj Ciebie... głupio mi teraz o
to pytac, ale czy mogę zrobic sobie z wami zdjęcie i czy podpiszesz
mi moje gadżety ?
-Jasne.
- powiedział uśmiechając się.
Mała,
przyniosła po chwili wielki karton . Znajdowały się w nim płyty,
koszulki, książki z 1D. Jednym słowem było tego mnóstwo.
Wszystko
podpisał specjalnie dla niej.
-A
teraz .. możemy wrócic już do domu ? Pewnie wszyscy się o nas
denerwują.
-Jasne.
Przepraszam. - powiedziała.
Wyszliśmy.
Idąc do domu, trzymałam loczka za rękę. W pewnym momecie
powiedziałam :
-Jestem
z Ciebie dumna.
-Dlaczego
? - zapytał zdziwiony.
-Pięknie
zachowałeś się w stosunku tej dziewczynki. Mimo tego, że „porwała
nas” , byłeś dla niej miły i potrafiłeś ją zrozumiec. -
powiedzialam, po czym podarowałam mu całusa w policzek.
Uśmechnął
się .
Byliśmy
już koło domu.
-Hej,
czy to samochód Gemmy, mojej siostry? Co ona tutaj robi ? - zapytał
zdziwiony Hazza.
No
i mamy rozdział 19 !!!!! Mam wieeeeeelką prośbę dla czytających.
Proszę rozsyłajcie bloga, bo nie dodam rozdziału, puki nie będzie
3000 wejsc ;p
A
tak poza tym. Jest spoko i oficjalnie stwierdziam . No kurde,
zakochałam się. No i kocham, kocham, kocham, kocham, kocham,
kocham, kocham, kocham, kocham, kocham go. ♥
Kurde, nieeee, psycholką jakąś jesteś normalnie, że wymyśliłaś takie coś :P.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że takie krótkie
Czekam na następny!!
Przeczytałam dwa rozdziały i śmiało mogę powiedzieć, że blog jest w porządku :). Fajnie by było jakbyś pisała dłuższe rozdziały, np z trzech zrobić jeden :).
OdpowiedzUsuńZapraszam na mojego bloga http://1d-offcamera.blogspot.com/ .
Komentarz z opinią mile widziany :)
Pozdrawiam xx.
miło widziec takie kometarze i dzięki za radę ;) Jasne, zaraz wpadam ;)
UsuńEh, sorki, ale dla mnie ten blog jest po prostu malo realny. Ja na przyklad raczej nie robilabym sobie fot z porywaczem... Nawet jesli bylaby to dziewczynka w wieku 12 lat. I dziwne, ze akurat kiedy myslala o tym ''ze cos moze sie stac'' (poprzedni rozdzial) ich porwali, nie? Masz potencjal, ale musisz cwiczyc i postarac sie pisac nieco...realniej. Pozdrawiiam, powodzenia, Aga.
OdpowiedzUsuńWreszcie otrzymałam jakies sensowne kometarze i cieszy mnie to. Wiem, że blog nie jest idealny, wiec czekam na rady, wskazówki, na to, aby był lepszy ;) Na pewno zastosuję się do tego, co obie napisałyście :)
Usuń