Wakacje skończone... Chociaż mogę uznać je jako najbardziej niesamowite i niezapomniane do końca życia. Przecież to dzięki nim poznałam mojego obecnego chłopaka. Chociaż nadal codziennie zasypiając nie może do mnie dotrzeć to, że wreszcie spełniły się moje najskrytsze marzenia. Te o których nikt nie wiedział.
Przez te całe 2 miesiące, strasznie zmieniłam swój image. Inaczej się ubieram, czeszę. Kiedyś na rozpoczęcie roku szkolnego poszłabym w jeansach, jakiejś koszuli i zwykłym kucyku. Dzisiaj natomiast mam na sobie świetną sukienkę, na którą dawniej nawet bym nie spojrzała, wysokie szpilki i rozpuszczone włosy. Ludzie nieźle się mi przyglądali. Szczególnie chłopak, który od zawsze się mi podobał. Moja szkoła nie była duża. I to był jej wielki minus. Jak to mówiono : wszyscy znają wszystkich. Zmienisz strój – cała szkoła o Tobie mówi.. Tak, to straszne.
Jak zwykle odbyła się nudna akademia. Po niej od razu zmierzyłam w stronę moich kolegów i koleżanek. Mieliśmy swoją paro-osobową paczkę. Wiadomo, że nie wszystkich „trawiłam” z mojej klasy, ale cóż..Nic na to nie poradzę. Zawsze znajdą się takie osoby, których nie lubimy. Life is brutal..
A więc po długiej przerwie, a mianowicie wakacjach, wreszcie spotkałam się z moją przyjaciółką z ławki – Klaudią. Wiele opowiedziałam jej już przez telefon oraz na skypie, ale przecież nic nie zastąpi naszych ploteczek oko w oko.
Strasznie zdziwiło mnie to, jak ludzie czule się ze mną witają, chcą dłużej rozmawiać. A szczególnie to, że chłopak w którym od zawsze się kochałam, zagadywał do mnie... Ale sorry babe mam już swojego boyfrienda... Nie wiem czym było to wszystko wywołane. Jednak nie odwrócę się od moich przyjaciół i nie zostawię ich dla pierwszych lepszych osób, którym dopiero teraz się o mnie przypomniało.
Wychowawczyni jak zwykle przeprowadziła pogadankę, tym razem dłuższą, bo nawijała, że to ostatnia klasa i musimy wziąć się w garść, do nauki, starać się jak najwięcej.. bla, bla, bla..
Po oficjalnym rozpoczęciu roku w szkole, umówiliśmy się całą klasą w pizzerii.
Kiedy już w niej byliśmy, czułam się strasznie nieswojo. Dlaczego ? Ponieważ w drodze do niej natknęliśmy się na gazetę, w której zamieszczony był artykuł właśnie o mnie i Harrym. Więc zaczęła się dyskusja o naszym związku. Kto nie czułby się głupio, w towarzystwie, na głos mówiącym o Tobie ? Raczej nikt. Do cholery jasnej ! Co ich obchodzi moje życie towarzyskie ?!
Padały głupie pytania typu „Nie znudziłaś mu się jeszcze?” Po pewnym czasie najzwyczajniej postanowiłam wyjść. Przyjaciele poszli za mną. Nie chcieli, abym szła sama. Jednak oznajmiłam im, że źle się czuję i niech wracają do pizzerii . Tak też zrobili. Po powrocie do domu, usiadłam w pokoju i zaczęłam płakać. Jak małe dziecko. Tak bardzo chciałam wtedy być obok niego.. tak bardzo...
Wysłałam mu tylko krótkiego sms : „Możesz rozmawiać ?”
Szybko dostałam odpowiedź. : „Za 5 minut będę na skypie i porozmawiamy, ale o 5 muszę już iść przygotować się do koncertu, więc mamy tylko 2 godziny :(
Tęsknię!
xoxo”
Szybko więc włączyłam laptopa i czekałam. Po chwili już z nim rozmawiałam.
-Hej skarbie ! Dawno Cię nie widziałem. Wypiękniałaś przez tą noc. - powiedział Hazza uśmiechając się.
-Hej kochanie. - powiedziałam trochę oschle. - Strasznie się stęskniłam ! - odpowiedziałam.
-Ja również. Ale co się dzieje... coś nie tak powiedziałem .. ? - zapytał
-Nie.. wszystko w porządku. - powiedziałam, po czym posłałam wymuszony uśmiech.
-Hej.. no przecież widzę, że jest coś nie tak.. nie znam Cię od dzisiaj, skarbie. Mów o co chodzi. Przecież wiesz, że zawsze możesz mi wszystko powiedzieć. - powiedział czule się uśmiechając.
-Cała ta szkoła.. to wszystko nagle zrobiło się strasznie dziwne. Ludzie patrzą na mnie inaczej, tylko dlatego, ponieważ jesteśmy razem. Osoby, z którymi od zawsze się nienawidziłam, dzisiaj czule się ze mną witały. A kiedy wszyscy razem poszliśmy do pizzerii, zaczęły się głupie plotki o nas i niezręczne pytania „co.. jeszcze mu się nie znudziłaś?” Czułam się okropnie..
-Kochanie, olej ich ! Masz przyjaciół więc nie potrzeba Ci niczego więcej. Oni nigdy się od Ciebie nie odwrócą. A jeśli będziesz chciała, zawsze mogę załatwić Ci miejsce w dobrej w szkole w Anglii. Sam się tam uczyłem. - zaproponował.
-Nie, nie potrzeba. To ostatni rok, więc mam nadzieję, że dam radę. - powiedziałam uśmiechając się.
-Ooo.. już lepiej ! Widzę uśmiech na Twojej twarzy ! Uwielbiam kiedy to robisz. - powiedział Hazza.
Spuściłam głowę na dół. Z mojego policzka popłynęły łzy.
-Dlaczego płaczesz, skarbie ? Coś jeszcze leży Ci na sercu ? - zapytał troskliwie.
-Tak... to, że tak bardzo teraz chciałabym się do Ciebie przytulić i nie mogę.. - odpowiedziałam ciągle płacząc.
-Hej.. hej.. przecież niedługo się zobaczymy. Nie płacz, żabko. Ja też chciałbym Cię teraz mocno przytulić i pocałować, ale niestety nie mogę. Cieszmy się tym, że możemy chociaż widzieć się przez kamerkę. Dobre i to. - powiedział uśmiechając się. - Poczekaj parę minut. Ktoś chciałby się z Tobą przywitać. - odparł loczek.
Przed kamerę wbiegło 5 wariatów. W tym mój chłopak. Zaczęli tańczyć, śmiać się, śpiewać. Momentalnie przestałam się smucić, a zaczęłam śmiać. Zawsze wprowadzali mnie w dobry nastrój. To było wspaniałe.
-I jak ? Harry spisuje się w gotowaniu ? - zapytałam Nialla.
-Jak na razie nie mogłem tego sprawdzić. Nie mogłem oprzeć się Nando's. - odparł zadowolony.
-A mi już brakuje naszych rozmów. - dodał Zayn.
-Zawsze możemy rozmawiać na skypie i przez telefon, możesz być pewny, że zawsze odbiorę. Nawet w szkole. - powiedziałam śmiejąc się.
Tak właśnie minęły 2 godziny z wariatami. Świetnie mi się z nimi rozmawiało. Strasznie tęsknię za tymi głupolami.
Wieczorem odwiedziła mnie w domu Klaudia.
-Czemu tak szybko poszłaś ? - zapytała
-Źle się czułam.. poza tym, nie chciało mi się więcej wysłuchiwać głupich komentarzy na temat mojego związku z Harrym.
-Mnie również dlatego zaraz po Tobie, poszłam do domu. Zresztą tak jak reszta naszej paczki.
Jeżeli Ci zazdrośnicy chcą gadać, to niech to robią, ale nie przy mnie! - powiedziała uśmiechając się.
-Dziękuję. - odpowiedziałam. - A jak układa Ci się z Twoim lover ? Nadal co sekundę zmienia zdanię i zakochuje się w innej ?
-Ostatnio się polepszyło. Dużo razem piszemy i niedługo mamy się spotkać. - odpowiedziała.
-To świetnie. - powiedziałam. - Może wreszcie chłopak zmądrzał . - dodałam.
Szybko więc włączyłam laptopa i czekałam. Po chwili już z nim rozmawiałam.
-Hej skarbie ! Dawno Cię nie widziałem. Wypiękniałaś przez tą noc. - powiedział Hazza uśmiechając się.
-Hej kochanie. - powiedziałam trochę oschle. - Strasznie się stęskniłam ! - odpowiedziałam.
-Ja również. Ale co się dzieje... coś nie tak powiedziałem .. ? - zapytał
-Nie.. wszystko w porządku. - powiedziałam, po czym posłałam wymuszony uśmiech.
-Hej.. no przecież widzę, że jest coś nie tak.. nie znam Cię od dzisiaj, skarbie. Mów o co chodzi. Przecież wiesz, że zawsze możesz mi wszystko powiedzieć. - powiedział czule się uśmiechając.
-Cała ta szkoła.. to wszystko nagle zrobiło się strasznie dziwne. Ludzie patrzą na mnie inaczej, tylko dlatego, ponieważ jesteśmy razem. Osoby, z którymi od zawsze się nienawidziłam, dzisiaj czule się ze mną witały. A kiedy wszyscy razem poszliśmy do pizzerii, zaczęły się głupie plotki o nas i niezręczne pytania „co.. jeszcze mu się nie znudziłaś?” Czułam się okropnie..
-Kochanie, olej ich ! Masz przyjaciół więc nie potrzeba Ci niczego więcej. Oni nigdy się od Ciebie nie odwrócą. A jeśli będziesz chciała, zawsze mogę załatwić Ci miejsce w dobrej w szkole w Anglii. Sam się tam uczyłem. - zaproponował.
-Nie, nie potrzeba. To ostatni rok, więc mam nadzieję, że dam radę. - powiedziałam uśmiechając się.
-Ooo.. już lepiej ! Widzę uśmiech na Twojej twarzy ! Uwielbiam kiedy to robisz. - powiedział Hazza.
Spuściłam głowę na dół. Z mojego policzka popłynęły łzy.
-Dlaczego płaczesz, skarbie ? Coś jeszcze leży Ci na sercu ? - zapytał troskliwie.
-Tak... to, że tak bardzo teraz chciałabym się do Ciebie przytulić i nie mogę.. - odpowiedziałam ciągle płacząc.
-Hej.. hej.. przecież niedługo się zobaczymy. Nie płacz, żabko. Ja też chciałbym Cię teraz mocno przytulić i pocałować, ale niestety nie mogę. Cieszmy się tym, że możemy chociaż widzieć się przez kamerkę. Dobre i to. - powiedział uśmiechając się. - Poczekaj parę minut. Ktoś chciałby się z Tobą przywitać. - odparł loczek.
Przed kamerę wbiegło 5 wariatów. W tym mój chłopak. Zaczęli tańczyć, śmiać się, śpiewać. Momentalnie przestałam się smucić, a zaczęłam śmiać. Zawsze wprowadzali mnie w dobry nastrój. To było wspaniałe.
-I jak ? Harry spisuje się w gotowaniu ? - zapytałam Nialla.
-Jak na razie nie mogłem tego sprawdzić. Nie mogłem oprzeć się Nando's. - odparł zadowolony.
-A mi już brakuje naszych rozmów. - dodał Zayn.
-Zawsze możemy rozmawiać na skypie i przez telefon, możesz być pewny, że zawsze odbiorę. Nawet w szkole. - powiedziałam śmiejąc się.
Tak właśnie minęły 2 godziny z wariatami. Świetnie mi się z nimi rozmawiało. Strasznie tęsknię za tymi głupolami.
Wieczorem odwiedziła mnie w domu Klaudia.
-Czemu tak szybko poszłaś ? - zapytała
-Źle się czułam.. poza tym, nie chciało mi się więcej wysłuchiwać głupich komentarzy na temat mojego związku z Harrym.
-Mnie również dlatego zaraz po Tobie, poszłam do domu. Zresztą tak jak reszta naszej paczki.
Jeżeli Ci zazdrośnicy chcą gadać, to niech to robią, ale nie przy mnie! - powiedziała uśmiechając się.
-Dziękuję. - odpowiedziałam. - A jak układa Ci się z Twoim lover ? Nadal co sekundę zmienia zdanię i zakochuje się w innej ?
-Ostatnio się polepszyło. Dużo razem piszemy i niedługo mamy się spotkać. - odpowiedziała.
-To świetnie. - powiedziałam. - Może wreszcie chłopak zmądrzał . - dodałam.
-A
jak układa Ci się z Harrym ? Rozmawialiście ostatnio ? - zapytała.
-Tak..
tylko.. że ja tak bardzo za nim tęsknię..
-To
było przecież od początku wiadome. Musisz się z tym pogodzic,
Ania. Nic nie zmienimy. Chyba, że urwiesz się ze szkoły i
pojedziesz do nich.
-...
w sumie.. - powiedziałam głosem, który wskazuje, że mam pomysł.
- nieee... przecież to nieodpowiedzialne. Zostaję tutaj.
Klaudia
wróciła do domu, a ja po zakończonym koncercie chłopców,
ponownie rozmawiałam z Harrym.
-Hej
misiu. Nie mogę uwierzyc, ze już jutro gala w LA. Już jutro może
dostaniemy nagrodę. - nawijał przejęty.
-Jaka
gala? - zapytałam. (w sumie to przerwałam)
-Jak
to jaka ? VMA w LA – powiedział uśmiechając się. Widziałam tą
radosc w jego oczach.
Cieszył
się jak małe dziecko z lizaka. Miło było go takiego widziec.
-Mam
zaproszenie z osobą towarzyszącą. Szkoda, że nie jesteś bliżej.
- odparł.
-Szkoda..
- odpowiedziałam.
I
właśnie wtedy do mojej głowy wpadł pomysł.
Przecież
to dopiero początek roku. Mogę się zerwac ze szkoły na trzy dni.
Nic się nie stanie.
Zrobię
Harry'emu niespodziankę. Na pewno się ucieszy.
Tak
więc spakowałam się, powiedziałam o wszystkim mamie. W sumie to
nie miała za dużo do gadania.
Kiedy
doleciałam do Los Angeles, znalazłam hotel w którym byli
zatrzymani chłopcy. Było już późno, więc wskazywało na to, że
już po gali. Trudno . Nie zdążyłam. Nawet nie wiem, czy wygrali.
Wszystko mnie ominęło. Świetnie. Pojechałam windą na górę, aby
pójsc do pokoju chlopcow. W tym czasie sprawdzałam twittera. CO?!
Harry pocałował swoją dawną dziewczynę Caroline ?! NO CHYBA
NIE..
Ja
już mu dam..
Kiedy
już go zobaczę, to chyba go zabiję. Niech się pogodzi, że z nami
już koniec.
W
pokoju zastałam Nialla.
-Gdzie
jest ta zakłamana świnia ? - wykrzyczałam płacząc.
-Ale
że kto ? - zapytał zmieszany.
-Jak
to kto ? Pieprzony Styles. Zabawia się z tą swoją paniusią ?
-Aa..
O niego chodzi.
Rozpłakałam
się. Wręcz wyłam z żalu.
-Dlaczego
? W czym jestem gorsza od niej ?! - krzyczałam.
Niall
tylko podszedł do mnie i przytulił mnie mocno.
Po
czym usiadł na łóżku, wziął gitarę i jak to Niall, który
kocha Justina Biebera, zagrał dla mnie i zaśpiewał jego piosenkę.
I
w tym momencie włączacie YT i robicie nastrój. :
-"Everythings
gonna be allright.. " - zakończył.
-Właśnie
nic nie będzie dobrze... on .. on mnie nie kocha.. a ja go tak
cholernie bardzo... dlaczego mi to zrobił ?
-Cii..
- powiedzial tylko Niall i kolejny raz mocno mnie przytulił. - Harry
robi błędy, wiem, ale wiem, ze to wszystko było pod wpływem
alkoholu. On bardzo Cię kocha.
-To
dlaczego tak mnie rani ? Przecież równie dobrze mogłam pójsc do
chlopaka, który od zawsze mi się podobał.. ale jednak nie.. byłam
i JESTEM wierna.. nie wierze .. - nawijałam ciągle płacząc.
-Nie
płacz już, kochana. Harry za jakieś pół godziny powinien przyjsc
do domu i wszystko sobie wytłumaczycie.
Może
zamówię Ci pokój obok ?
-Mogę
zostac tutaj z Tobą? Kiedy będę sama, znowu będę płakała..
Zresztą długo mnie już tutaj nie będziecie widziec.. To mogę
obiecac.. tylko razem porozmawiamy i wyjeżdżam, skąd przyjechałam.
- potwierdziłam.
-Nie
rób niczego pochopnie.. - przekonywał Niall.
-Pamiętaj,
że pomimo tego, że dzisiaj nasz związek z Harrym dobiegł końca,
to i tak zawsze pozostaniemy przyjaciółmi. Również dotyczy to
Liama, Zayna i Louisa. Zawsze będę was uwiebiała. Pamiętaj. -
zapewniłam.
-Ale
dlaczego od razu chcesz to wszystko kończyc ? - zapytał. - Przecież
każdy popełnia błędy.
-Ale
ja już dłużej nie potrafię..
Do
pokoju wszedł upity Harry z Caroline pod ręką.
-No
chodź Harry, no chodź.. mam nadzieję, że masz wygodne łóżko..
nie po to Cię tutaj zaciągnęłam. -mówiła zalotnie Caroline.
-Nie
dobrze mi. - wybłąkał Hazza, na mój widok.
-Jak
mi miło. - odpowiedziałam, po czym wybuchnęłam płaczem.
-Co..?!
nie spodziewałeś się mnie tutaj, prawda? Nie będę prawiła Ci
dłuższych morałów, bo to nie ma sensu. Chciałam dac Ci jeszcze
szansę, ale po tym co teraz widzę, mówię Ci prosto w oczy : z
nami koniec ! - wykrzyczałam.
Po
czym wyszłam z pokoju, trącając ramieniem tą jego „paniusię”.
Jak
to oczywiście ja mam pecha, nie wzięłam walizki z pokoju.. więc
musiałam się wrócic i ponownie widziec te 2 zakłamane twarze...
Z
pokoju wychodziła już Caroline. Chciałam dodac jakiś chamski
komentarz, ale stwierdziłam, że nie ma to sensu.
Na
łóżku siedział Harry i płakał jak dziecko, Niall go tulił i
pocieszał.
Wzięłam
walizkę, wyciągnęłam nasze wspólne zdjęcie w ramce, które
zawsze miałam ze sobą. Rzuciłam nim o podłogę i krzyknęłam :
-Zobacz
co zniszczyłeś !!
Wychodząc
z hotelu, przypomniało mi się jak Zayn obiecywał, że zawsze będę
mogła z nim porozmawiac, zwierzyc się.
Szybko
więc do niego zadzwoniłam.
Słysząc
w słuchawce mój płacz, rozkazał mi, żebym natychmiast przyszła
do jego pokoju.
Tak
zrobiłam. Na wejście, mocno się do niego przytuliłam i
rozpłakałam się.
-Już
dobrze.. wszystko mi opowiesz. Tylko nie płacz, proszę, bo za
chwilkę będziemy płakac oboje.
Położyliśmy
się na łóżku. Ja wszystko mu opowiedziałam.
W
pewnym momencie nie wytrzymałam i wybuchnęłam płaczem. Dłużej
już nie mogłam tego tłumic w sobie. A Zayn.. on.. on mnie
pocałował. To było dziwne, ale bardzo miłe. Uspokoiło mnie. Nie
byłam już w związku ze Stylesem, ale i tak czułam wyrzuty
sumienia, za to co się wydarzyło.
Zasnęliśmy
przytuleni.
Rano
Hazz widocznie jeszcze nie wytrzeźwiał. Nadal pijany wparował do
pokoju i wybuchnął agresją.
-Z
moją dziewczyną w łóżku ? ! Zabiję Cię !! - krzyczał.
Chciałam
go powstrzymac, ale chciał podniesc na mnie rękę. Zayn złapał go
za nią i powiedział spokojnie :
-Niczym
się nie denerwuj i przemyśl co zrobiłeś wczoraj wieczorem.
Jak wytrzeźwiejesz, porozmawiamy. A teraz już wyjdź.
Jak wytrzeźwiejesz, porozmawiamy. A teraz już wyjdź.
Za
te słowa, Zayn został uderzony. Harry przez alkohol miał taką
siłę, że Zayn upadł na łóżko.
-Wynocha
idioto !! - wykrzyczałam.
No i po długim czasie mamy rozdział 22. Wiem, że miałam usunąc bloga, ale miałam parę próśb na różnych portalach i osobistych, żebym tego nie robiła. No to okej.
Szkoda, że nikt nie czyta i nie komentuje.. -.-
szkoła, szkoła, szkoła. dupa . nie chce.. bo to juz ostatnia klasa wiec mega duzo nauki bo za chwilę testy. ogien w szopie.
no nic.
dziękuję chociaż za te 5370 wejść :)
Pozdrowionka, Mrs. Styles xx