-Co się dzieje?! – mówiłam płacząc.- Powiedźcie dlaczego
musicie go operować! Co mu jest ?
Wiem, że się powtarzałam, ale mówiłam wszystko pod wpływem
emocji. Byłam tak bardzo zdenerwowana.
Harry tylko mnie przytulił.
-Musimy go otworzyć i zobaczyć jak wygląda ten krwiak.
Prawdopodobnie będziemy go wycinać. Operacja nie potrwa długo.
Nic więcej nie powiedział.
Siedzieliśmy.
Czekaliśmy.
Odchodziłam od zmysłów.
-Cholera jasna… co oni robią ..?! Przecież operacja nie
miała długo trwać, a jak na razie siedzimy tu dobre 2 godziny.
-Daj im czas. Przecież pracują na otwartej głowie, nie mogą
się śpieszyć.
-Wychodzi lekarz ! – wykrzyczałam z jednej strony uradowana,
ale nadal zdenerwowana.
-Co z nim ? – zapytałam.
-Wszystko dobrze. Usunęliśmy krwiaka, jakiego miał na mózgu.
Teraz pacjent będzie się już czuł tylko lepiej. W szpitalu pozostanie raczej
około 2 tygodni, aby wszystko doszło do normy. Po tym czasie będzie mógł wracać
do domu.
-Cieszę się bardzo i dziękuję. – odpowiedziałam uściskając
dłoń lekarza.
-Nie ma sprawy. To moja praca. – powiedział uśmiechając się.
– Pacjent będzie się znajdował na innej Sali. Proszę się później zgłosić do
pielęgniarki, ona wskaże wam miejsce, gdzie leży chory.
Siedzieliśmy jeszcze chwilę w poczekalni. Musieliśmy
zwyczajnie ochłonąć. To wszystko i tak nas przerastało. Przecież chłopcy mieli
niedługo koncerty. Niestety na paru z nich, Zayn nie zagości, bo jeszcze będzie
w szpitalu, ale miejmy nadzieję, że fani mu wybaczą.
Wypiliśmy kawę i poszliśmy do Zayna. Spał. Jednak po chwili,
kiedy przyszliśmy, zbudził się.
-Co jest ? Czemu jestem na innej Sali ? – zapytał zdziwiony
Zayn.
-Zemdlałeś. Lekarze stwierdzili, że nie jest to normalne,
więc wzięli cię na stół operacyjny. Usunęli Ci krwiaka z mózgu. Teraz będzie
już o wiele lepiej.
-O nie.. – powiedział wystraszony Zayn.
-Co się dzieje? – zapytał Hazza.
-Czy oni.. oni wycięli mi moje kochane włoski ?
-Na szczęście nie. – powiedziałam.
-Jak dobrze.. chyba bym tego nie przeżył . – powiedział z
ulgą.
Zaśmialiśmy się.
-Widzę, że już wracasz do zdrowia – powiedziałam śmiejąc
się.
Tak Zayn wracał do zdrowia. Codziennie wszyscy razem
odwiedzaliśmy go. Z dnia na dzień, było widać dużą poprawę. Bardzo się
cieszyliśmy, że nasz przyjaciel wraca do zdrowia i niedługo będzie mógł wrócić
do Anglii i razem z resztą chłopców śpiewać, bo to przecież najbardziej kochał.
No może jeszcze swoje włosy, ale to inna sprawa.
Minęły 2 tygodnie. Zayn wrócił do domu. Wszyscy byliśmy w
Londynie.
Był to radosny czas, jednak ja cały czas chodziłam smutna.
Dlaczego ? Za 2 dni miałam rozpoczęcie roku szkolnego, a chłopcy wyjeżdżali w
trasę koncertową. Przecież mogłabym z nimi po raz kolejny wyjechać, czego
oczekiwali, ale nie mogłam. Nie zostawię szkoły. Muszę się przecież uczyć.
Zwłaszcza, że to ostatnia klasa i w tym roku piszę maturę, co przecież
świadczy, kim będę w przyszłości. Nikt chyba nie zdawał sobie sprawy, że to tak
szybko nastąpi. Wiedziałam, że kiedyś przyjdzie czas, że będziemy musieli rozstać
się na długi czas. Rozstać w sensie nie widzieć tak długi czas. Chociaż związek
na odległość i tak nie ma praktycznie sensu. No, ale będziemy się jak
najczęściej widywali. Musimy. Przecież będę strasznie tęskniła. Harry jednak,
zresztą jak reszta przyjaciół, cały czas myśleli, że wyjeżdżam razem z nimi.
Jednak się mylili. Nadszedł czas, żebym to wszystko im powiedziała. Mam tylko
nadzieję, że mnie zrozumieją.
-Musimy porozmawiać. Wszyscy. – oznajmiłam do chłopców.
-Co się dzieje? – zapytał chyba najbardziej zaciekawiony
Liam.
-Wiedziałam, że kiedyś przyjdzie ten czas. Czas rozstania na
długi czas. Za 2 dni rozpoczyna się rok szkolny. Muszę się uczyć i skończyć
szkołę. Zwłaszcza, jeśli to ostatni rok. Mam nadzieję, że zrozumiecie mój wybór
i również uszanujecie.
-Kto będzie mi gotował obiadki, kiedy będę wracał z
koncertów? – zapytał zawiedziony Niall.
-Będzie Harry. Przecież świetnie gotuje. – odpowiedziałam.
-Kto będzie mnie przytulał przed snem ? – zapytał Louis.
-Harry. Przecież tak świetnie się dogadujecie. Poza tym, co
z waszym Bromancem? – powiedziałam śmiejąc się.
-Kto będzie chował przede mną łyżeczki ? – zapytał Liam.
-Przepraszam, nad tym zapanować nie mogę, ale mam nadzieję,
że Harry da radę.
-No… a kto będzie ze mną rozmawiał ? Nie da się zastąpić
naszych wieczornych rozmów. Tylko Tobie mogę się tak zwierzyć. – powiedział najbardziej
zawiedziony Zayn.
-Od czego są telefony ? – powiedziałam uśmiechając się.
-A co będzie z nami? – zapytał Hazza.
Wróć. Przepraszam, to on był najbardziej z nich wszystkich
załamany.
-Będziemy rozmawiać przez kamerę, telefon. Obiecuję, że
będziemy w stałym kontakcie. – zapewniłam.
-To i tak nie zastąpi naszych wspólnych nocy, tego jak tak
słodko zasypiałaś na moim ramieniu. – mówił dalej. -Ja natomiast obiecuję, że
przez te 2 dni, będę wzorowym chłopakiem. – ciągnął Hazza.
-Wystarczy, że będziesz sobą i już spełnisz obietnicę. –
powiedziałam po czym pocałowałam go. Czułam, że odwzajemnił to tak, jak umiał najpiękniej.
Spojrzeliśmy na Liama, Ten miał łzy w oczach. Po czym
powiedział :
-No co..? Wzruszyłem się. To było tak piękne.
Po tej rozmowie chciałam razem z chłopcami nadrobić całe te
3 miesiące. Dlaczego tylko tyle ? Bo przecież będziemy widzieli się na święta.
W sumie na pewno w jakiś wolny weekend wpadnę do nich, albo oni do mnie.
Będziemy się widywali, ale będę musiała się przyzwyczaić, że nie tak często.
Wieczorem Hazza zabrał mnie na spacer. Dużo rozmawialiśmy.
Szczególnie o moim wyjeździe.
-Wiesz, że bardzo będę za Tobą tęsknił? Przecież dzisiaj… to
nasz ostatni wspólny wieczór na długi czas. Jutro wieczorem wylatujesz do
Polski. – powiedział Styles.
-Sama nie mogę się z tym pogodzić. To tak strasznie mnie
dołuje .. – odpowiedziałam.
-…i tak bardzo boli. – powiedzieliśmy równocześnie.
Po tych słowach, Harry mocno mnie przytulił. Nie chciałam go
puścić. Tak bardzo go kochałam.
Wracając do domu, trzymaliśmy swoje ręce. Jednak tym razem
tak mocno, jakby ktoś za chwilę miał nam siebie zabrać. Przecież za chwilę
miało to się zdarzyć.
Razem przeżyliśmy najpiękniejszą noc w naszym życiu. Zapewne
oboje z nas zapamięta do na bardzo długo.
Kolejny dzień spędziłam z każdym chłopcem z osobna. Każdemu
poświęciłam trochę swojego czasu. Na zakończenie dnia, na romantyczną kolację
zabrał mnie Hazza. Oboje wystroiliśmy się.
Kiedy siedzieliśmy przy świetle księżyca na tarasie, w domu
mojego chłopaka, oboje patrząc sobie prosto w oczy, zrozumieliśmy, że już jutro
się nie zobaczymy.
-Harry, czy możesz mi obiecać, że zawsze będziesz o mnie
pamiętał ? – zapytałam.
-Oczywiście. – odpowiedział pewnie.
-Jednak mam coś dla Ciebie.
-Co takiego ? Szczerze mówiąc nie spodziewałem się.
-Może to nie jest coś na co oczekujesz, ale wiem, że dzięki
temu, ZAWSZE będziesz pamiętał, że tam gdzieś w Polsce jest Ania, która kocha
Cię całym sercem.
Z torebki wyciągnęłam mały kartonik. Posunęłam go Harremu.
-Proszę, otwórz.
Na samym wierzchu, była kartka z listem. Hazza wziął ją i
przeczytał na głos.
„Pewnego dnia na świat przyszła dziewczynka o imieniu Ania. Od dziecka była nieśmiała i często się rumieniła. Była również skłonna do wzruszeń. Skończyła 18 lat i nagle,
przypadkowo poznała
Ciebie, Harry’ego Stylesa, który od zawsze był miłością jej życia. Wybrała się na jego koncert, zakochała się kolejny raz.
Kolejny raz w tym samym wspaniałym
mężczyźnie. Tym razem z
wzajemnością. Tym razem wiedział o jej istnieniu.
Tym razem cieszył
się
z każdej
chwili spędzonej
z nią.
Czuli się
ze sobą
wspaniale. Nadszedł
jednak czas, kiedy już
ta dorosła
dziewczyna musiała
wrócić
do dawnych zajęć.
Skończyła się sielanka, skończyły się wakacje. Chłopak musiał wyjechać w trasę koncertową, ona do szkoły. Oboje strasznie
to przechodzili i bardzo trudno było im się rozstać. Jednak, aby chłopak ją
zapamiętał przygotowała swoje zdjęcia z młodości, ulubione piosenki, oraz
srebrne serduszko, które jej skradł, aby mu o niej przypominało.”
Pierwszy raz zobaczyłam
wzruszonego Harry’ego.
-To .. to jest piękne. Tak bardzo
Cię kocham. – powiedział po czym ciepło mnie pocałował. – Będę pamiętał o Tobie
cały czas. I każdą piosenkę na koncercie będę dedykował Tobie, bo tak bardzo mi
na Tobie zależy. Obiecuję, że zawsze będę miał przy sobie to serduszko. Kocham
Cię. – po raz kolejny mnie pocałował. - Dobrze, że ja mam też coś dla Ciebie.
Zamknij oczy i wyciągnij rękę.
Hazza wyciągnął z kieszeni pierścionek
i założył go na mój palec.
-Jej.. przecież on jest piękny.
Musiałeś wydać fortunę. To mój ulubiony kamień. – powiedziałam zachwycona.
-Oj tam.. dla Ciebie wszystko, honey.
Podarowałam mu słodkiego całusa
na podziękowanie.
-Zobacz co na nim pisze. – dodał Hazza.
Na pierścionku widniał napis „H + A = Love Forever”
Tym
razem to ja się wzruszyłam. Wręcz płakałam. Kiedy pomyślę, że już jutro.. jutro
już się nie zobaczymy.. sama ta myśl doprowadza mnie do płaczu.
-Nie
chcę Cię zostawiać. Zbyt Cię kocham. Mogłabym wykrzyczeć całemu światu, że Cię
kocham najbardziej na świecie. – powiedziałam.
-Ja
również, ale nie wykrzyczę tego. Niech po prostu każdy to zobaczy. Spójrz. –
powiedział Hazza pokazując na sąsiedni wielki budynek, na którego bilboardzie
widniało nasze wspólne zdjęcie, z napisem. . „Nigdy nie przestanę Cię kochać ~ Harry”. To było coś
pięknego.
Nasz
ostatni wspólny dzień dobiegł końca. Hazza odwiózł mnie na lotnisko. Oboje z
płaczem pożegnaliśmy się.
-Kocham
Cię, skarbie. Będę o Tobie myślał dzień i noc- powiedział mocno mnie tuląc i
całując.
-Ja
Ciebie również, kochanie. Już tęsknię. – powiedziałam po czym ostatni raz go
pocałowałam.
Czekał
mnie parogodzinny lot do domu. Już w samolocie płakałam z tęsknoty za NIM.
-
Ale cóż.. przecież trzeba wrócić do dawnych zajęć. – takimi słowami rozpoczęłam
pierwszy dzień w szkole.
No
i po długim czasie mamy rozdział 21 :)
Sama
pisząc go popłakałam się. Piszcie, jakie były wasze emocje ;)
Stwierdziłam,
że mój blog jest mało popularny i mało osób go czyta, więc jeśli przy tym
wpisie nie będzie co najmniej 5 komentarzy, zwyczajnie go usuwam, bo przecież
dla siebie samej pisać nie będę ;p
Później
podwyższymy poprzeczkę ;D btw. Dziękuję za ponad 4000 wejść ;) Tak, czy tak
jesteście wielcy. Kocham was ;) No i miłych wakacji życzę, chociaż w sumie już
ich połowa.
Ładnej
pogody, bo tych wakacji trochę jej mało ;p
Pozdrowionka,
Mrs. Styles xx